top of page

Brexit stał się faktem.


Noc z 31 stycznia na 1 lutego 2020 r. będzie czasem, który przejdzie do historii, albowiem wtedy Wielka Brytania opuściła szeregi Unii Europejskiej. Ten moment szereg dyskusji na całym świecie i doszło w UK do zgromadzeń: zwolennicy Brexitu triumfowali, mówili żegnaj Unio, witaj suwerenna Wielka Brytanio! Natomiast przeciwnicy (zwłaszcza Szkoci) palili znicze

i świece żegnając się w ten sposób ze wspólnotą.


Jeżeli chodzi o Brexit to czas na trochę historii z tego procesu:


Pierwsze referendum dotyczące opuszczenia Wspólnoty Europejskiej (UE jeszcze nie było) miało miejsce 5 czerwca 1975 r., 2 i pół roku po wstąpieniu do niej (1 stycznia 1973 r.). Wówczas wtedy Brytyjczycy opowiedzieli się za pozostaniem w strukturach europejskich.


Termin Brexit pojawił się po raz pierwszy w 2012 r. i za jego twórcę uznaje się Petera Wildinga, prezesa zespołu doradców Influence, prowadzącego kampanię na rzecz dalszej obecności Wielkiej Brytanii w UE. Kolejną osobą jaką użyła tego określenia publicznie był ówczesny Premier David Cameron.


23 stycznia 2013 r. David Cameron wygłosił przemówienie w którym zapowiedział referendum w sprawie członkostwa we wspólnocie, jednocześnie nawoływał do pozostania w niej.


W 2015 r. David Cameron ponownie został wybrany do Izby Gmin obiecując

m. in. przeprowadzenie referendum ws. członkostwa w UE.


Referendum odbyło się 23 czerwca 2016 r., w którym frekwencja wyniosła 72,2% uprawnionych do głosowania. 51,89% głosujących opowiedziało się za opuszczeniem UE,

co skutkowało dymisją rządu Davida Camerona i powołaniu Theresy May na stanowisko Premiera Zjednoczonego Królestwa.


O wyniku referendum zdecydowały rosnące w Anglii nastroje nacjonalistyczne.

Po referendum doszło do m. in. do pobić obcokrajowców w tym Polaków przez brytyjskich nacjonalistów.


24 stycznia 2017 r. Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa wydał wyrok stwierdzający,

że proces wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może zostać rozpoczęty za zgodą Parlamentu Brytyjskiego. Jednocześnie orzekł, że rząd nie ma obowiązku uzyskania zgody Parlamentu szkockiego, walijskiego i Irlandii Północnej.


W "Brexit white paper" z 2018 r. - dokumencie potwierdzającym relacje po Brexicie, padła propozycja wspólnej wymiany handlowej, nie wspomniano o handlu usługami, podczas gdy nadwyżka Wielkiej Brytanii pochodzi z usług. Eksperci wstępnie ocenili tą propozycję jako nie do zaakceptowania przez UE i uznali za próbę utrzymania Wielkiej Brytanii w strukturach wspólnotowych. Do najważniejszych postulatów brytyjskiego rządu należało: opuszczenie unii celnej, wspólnego wyniku towarowego, rezygnacja z zasady swobodnego przepływu ludzi

i zaprzestanie uznawania właściwości kompetencji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości

w sprawach dotyczących Wielkiej Brytanii.


Na wspólnotowym, nieformalnym Szczycie w Salzburgu (2018 r.) odrzucono propozycje Brytyjczyków dotyczące Brexitu uznając je za potencjalne zagrożenie dla wspólnego rynku.


20 października 2018 r. w Londynie odbyły się kolejne protesty przeciwko Brexitowi na którym według różnych źródeł setki tysięcy ludzi było na nim. Protestujący pomagali się referendum

w sprawie ostatecznych zasad Brexitu.


Wielka Brytania miała pierwotnie opuścić Unię Europejską 12 kwietnia 2019 r. W myśl zawartych i ostatecznie odrzuconych przez Parlament Brytyjski porozumień , co najmniej do 31 grudnia 2020 r. miało zostać zachowane prawo do swobodnego przemieszczania się osób między Wielką Brytanią a UE. Obie strony zgodziły się na przedłużenie okresy przejściowego do września 2022 r., który miał objąć negocjacje związane z wymianą handlową.


Po wszelkich głosowaniach w brytyjskim parlamencie, odroczeniach Brexitu, protestach przeciwko wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, które gromadziły już miliony ludzi i co najważniejsze po porażce Partii Konserwatywnej w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. (wygrała je Partia Brexitu Nigela Farage'a - wcześniej UKiP, a konserwatyście zajęli 5. miejsce) Theresa May ustępuje ze stanowiska Premiera i zajmuje je Boris Johnson - twardy zwolennik Brexitu, który od razu zapowiedział renegocjacje warunków i wyprowadzenie Wielkiej Brytanii 31 października 2019 r. z umową lub bez niej. Doprowadziło to do osłabienia funta w stosunku do euro, dolara i złotego. W kolejnych wypowiedziach zagroził wstrzymaniem po 1 listopada 2019 r. wpłaty do unijnego budżetu 39 mld funtów.


28 sierpnia 2019 r. Boris Johnson wystąpił do królowej o zawieszenie prac parlamentu.


3 września 2019 r. rząd Borisa Johnsona stracił większość parlamentarną poprzez odejście Philipa Lee z Partii Konserwatywnej dzień wcześniej i przejście do Liberalnych Demokratów.


6 września Izba Lord zmusiła Borisa Johnsona by złożył wniosek o przedłużenie Brexitu

do stycznia 2020 r.


24 września 2019 Sąd Najwyższy w Londynie orzekł, że zawieszenie parlamentu przez Borisa Johnsona było niezgodne z prawem. Premier Wielkiej Brytanii zapowiedział, że zastosowanie się do orzeczenia.


2 października 2019 Boris Johnson zaproponował nowe rozwiązanie w sprawie Brexitu.

Po zakończeniu w 2020 roku okresu przejściowego Irlandia Północna ma oficjalnie wyjść

z resztą Zjednoczonego Królestwa z unii celnej, ale ma pozostać objęta wspólnotowymi regulacjami. W praktyce oznaczałoby to powstanie granicy celnej między Irlandią Północną

a Irlandią oraz granicy regulacyjnej między Irlandią Północną a resztą Wielkiej Brytanii.


28 października 2019 ogłoszono, że wspólnota europejska w całości zgodziła się na kolejne przedłużenie Brexitu, o które prosił Boris Johnson w imieniu Wielkiej Brytanii. Tym razem

jako datę wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE określono na 31 stycznia 2020 r.


Do końca 2020 roku będzie trwał okres przejściowy, w czasie którego ustalone zostaną na przyszłość zasady wymiany handlowej między UE a Wielką Brytanią. W tym czasie Wielka Brytania będzie swego rodzaju niegłosującym członkiem wspólnoty.


Komentarz: Z jednej strony to dobrze, że Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, ponieważ niektóre przepisy które wdraża uderzają w wolności obywatelskie, np. ACTA 2, RODO, TERREG, CETA, itd. Wielka Brytania w tej kwestii ma również spore problemy, m. in.

z wolnością słowa, gdzie sporo ludzi ma sprawy z tzw. mowy nienawiści, temu Unia Europejska również wtóruje, ponieważ takie sprawy mają miejsce m. in. w Niemczech, czy Hiszpanii. Mam nadzieję, że Wielka Brytania się w tej kwestii opamięta i wróci do wartości demokratycznych, a nie pseudo-demokratycznych, choć z takim rządem to wątpię, że to będzie mieć miejsce.


Po za tym Unia Europejska ogranicza suwerenność krajów członkowskich poprzez wtrącanie się w ich wewnętrzne sprawy, co widać po Polsce jak wtrącają się w reformę sądownictwa, sprawy Puszczy Białowieskiej, Marsz Niepodległości, itd.


Świetnie to skwitował Nigel Farage sugerując, że Polska będzie następna jeżeli chodzi

o wyjście z Unii Europejskiej:


Myślę, że w sposób, w jaki Polacy są upominani, są wielokrotnie obrażani przez takie osoby, jak Timmermans, to dla nich trochę za dużo niż są w stanie znieść, mając na uwadze ich trudną i skomplikowaną historię. Dokładnie 30 lat temu w Polsce rządzili komuniści. Teraz mamy system rządowy z Brukseli, który dla wielu Polaków wygląda niemal identycznie, jak system, od którego udało im się uwolnić. Chodzi tu o proces, w jaki sposób i przez kogo podejmowane są decyzje.


No i w dużym stopniu to prawda. Unia Europejska w coraz większym stopniu przypomina komunizm, bo jak to możliwe, że szef Komisji Europejskiej obchodzi urodziny Karola Marksa - filozofa, który uważany jest za protoplastę komunizmu i na którym wzorował się Lenin?


Po drugie patronem Unii Europejskiej jest Altiero Spinelli - komunista i zwolennik Zjednoczonej Europy, którego nazwisko jest wyryte na budynku Parlamentu Europejskiego,

a jego pomnik jest postawiony w parlamencie.


Oczywiście jeżeli chodzi o tzw. Polexit, to Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział Nigelowi Faragowi, że jest to wykluczone:


W obozie rządzącym nikt o takim scenariuszu nie mówi i nie myśli. Przypomnę to kolejny raz, polexit jest równie niemożliwy, jak np. germanexit.


Z drugiej strony Brexit jest ogromnym znakiem zapytania dla Polaków mieszkających nawet kilkanaście lat w Wielkiej Brytanii, jak i samej Wielkiej Brytanii. Jeżeli chodzi o Polskę, to część Polaków wraca do kraju w obawie, że zostaną z UK deportowani, tej narracji wtórują polskie media zwłaszcza lewicowe, pro-unijne i PiSowskie. Natomiast jeżeli chodzi o Wielką Brytanię, to możliwe, że może ona po prostu się rozpadnie, ponieważ Szkocja zapowiedziała już drugie referendum niepodległościowe (W pierwszym w 2014 r. Szkoci opowiedzieli się

za pozostaniem w Wielkiej Brytanii), by jako niepodległe państwo ponownie wstąpić do Unii Europejskiej.


Podsumowując to wszystko napiszę tak: Na tą chwilę jestem zwolennikiem opuszczenia wyjścia z Unii Europejskiej, ponieważ ta instytucja godzi w suwerenność mojego kraju i często traktuje Polskę jako kraj drugiej kategorii, nie mamy tam praktycznie nic do gadania.


Drugą proponowaną opcją jest wymiana unijnych elit, które w moim mniemaniu mają zapędy dyktatorskie pod płaszczykiem wolności i demokracji, a w praktyce nic, na elity narodowe, patriotyczne, chrześcijańskie i wolnorynkowe.


Dziękuję Państwu za uwagę !


Źródła:



Comments


Subskrybuj by być na bieżąco.

Dziękuję za subskrybcję.

  • Facebook Social Ikona
  • Instagram
  • YouTube

© 2024 by snickerz605

bottom of page